Mam nadzieję, że po wczorajszym nikt nie uwierzył, że zdołam się powstrzymać 😁 Przy okazji mam kolejny wniosek: plastry wodoodporne nie do końca sprawdzają się przy wodospadach… 😐

Wczoraj było jakieś apogeum, ok już sporo ludzi machało mi po drodze, pokazywało kciuk, trąbiło itp. ale wczoraj to z 50 razy było… Miałem zostawiać ego po drodze, a oni mi je podbudowują… Są bezlitośni…

To bardzo fajne uczucie, ale ciężkie do opisania, kiedy twój wzrok spotyka się z kimś, kto ma również ze sobą duży plecak i nagle oboje zaczynacie się uśmiechać. Kiedy mija Cię ktoś obładowany na rowerze, również będąc w podróży i z uśmiechem kiwa Ci głową. Gdy ktoś na motorze z kuframi podnosi palec wskazujący, witając się przy tym. Gdy ktoś z campera trąbnie i wystawi rękę przez okno. Masz wtedy dziwne wrażenie, że dołączyłeś do pewnej specyficznej rodziny, fakt jest tu wielu poj€bów… 😅 ale choćbyś był na drugim końcu świata, to i tak masz wrażenie, że nie jesteś sam. Ciężko to opisać, lepiej to przeżyć. ❤️

Ogólnie mam teraz całą masę interakcji z ludźmi, chyba nie było jeszcze dnia, żebym z kimś nie pogadał. Zauważyłem nawet kolejny progres, jak kiedyś po 3 dniu mieszkania w Hiszpanii stwierdziłem, że przestanę mówić: No hablo español… 😅 Tak teraz nawet nie wiem, kiedy przestałem mówić: Hablo solo un poco de español. Stwierdziłem, że chyba nie są głusi/głupi i sami będą w stanie to ocenić w końcu kto jak nie oni.

Dziwne… asocjalny Michał cieszący się z interakcji z ludźmi i poznawaniem całej masy nowych ciekawych osób… Chyba coś naprawdę musiało się zmienić…

Kilka zdj. z trasy, i tak jestem już znacznie dalej, tylko wrzucać mi się nie chce…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *